niedziela, 4 września 2011

Włoska dachówka

Jedni mówią - staroć , inni przedmiot z duszą , a dla mnie jest czymś co ma swoją historię . Wystarczy dotknąć palcami , przymknąć oczy .... i.....
Jest rok 1886. Póżna jesień, południowe Włochy . Mały chłopiec jedzie na furmance obok ojca .Jest piękna słoneczna pogoda , widać szczyty gór. Jadą wąską krętą drogą w górę . Koń sapie ze zmęczenia , bo furmankę załadowano stosem świeżo wypalonych dachówek . Jego rodzice budują dom na wzgórzy , obok winnicy odziedziczonej po dziadkach .
Trzy lata później obok pięknego wybielonego domku biega juz 2 dzieci , rzucają się małymi jabłuszkami , które spadaja z drzewa . Najwiecej jest ich na dachu , bo stara jabłoń wsparła swoje konary na dachówkach .
Lata biegną , następne pokolenia zamieszkują dom , remontują , łatają , pielęgnują winorośle. Aż w końcu następuje dzień ,że dom się rozsypuje , nie ma juz co naprowiać . Została jedna ściana z małą kapliczką, porośnięty bluszczem pień starej jabłoni i stos dachówek , które porasta mech .
Jest rok 2010. Czteroosobowa rodzina tą samą drogą , lecz pokrytą juz asfaltem wjeżdża na wzgórze samochodem , chcąc dotrzeć do punktów widokowych . Zatrzymują się w tajemniczym miejscu . Wszystko jest tam fascynujące, dzika roślinność , bluszcze , kawałki starych murów . Kobieta wysiada z auta , by pstryknąc parę fotek . Setki pasikoników podskakuje spod stóp , motyle , ptaki , stare konary porośnięte mchem i kilka dachówek wystaących z gruzów - jakby wołały wyciagając rece "zabierz nas , uwolnij nasze dusze !" Wyszarpnęłam je .Ubrudzone piaskiem włozyłam do bagażnika i przywiozłam do Polski . Znalazły sie w pracowni decoupage - dzisiaj przedstawiam Wam jedną z nich :)


1 komentarz:

  1. Przepiękna !!!!!I historia piękna!!!!A dachóweczka z duszą!:)

    OdpowiedzUsuń